sobota, 11 lipca 2015

Czym musi wykazać się detergent?

Zasada mycia przytoczona w poprzednim poście jest dość mocno uproszczona. Środki powierzchniowo czynne bowiem ,,robią” w trakcie mycia całkiem sporo, a usuwanie brudu to nie tylko rozpuszczanie. Owszem, zwiększenie rozpuszczalności czegoś, co w wodzie się nie rozpuszcza to istotna cecha surfaktantu. Ale żeby usunąć brud musi on także mieć zdolność do zwilżania powierzchni, obniżania napięcia powierzchniowego i zdyspergowania (czyli rozproszenia) brudzidła w fazie wodnej.
Autor ksiażki ,,Handbook of detergents" (U. Zoeller) wydanej przez CRC Press (2009) tak właśnie zobrazował ideę mycia: 
- w pierwszej części woda z surfaktantem zwilża brudną powierzchnię (tworzy warstewkę)
- w drugiej części surfaktant swoimi cząsteczkami ,,otacza" brud (co nazywa się adsorpcją)
-elegancko go rozpuszcza, a czego nie rozpuszcza, emulguje
-przenosi go, czyli dysperguje, w wodzie

Surfaktant powinien być rozpuszczalny w wodzie (albo innym medium, chociaż w przypadku skóry i włosów w grę wchodzi raczej tylko ona ;). Jeśli nie będzie, to wiadomo co bombki strzeli. Wydaje się być banalne, ale schodki mogą pojawić się, kiedy weźmiemy pod uwagę, że to zwykliśmy nazywać wodą i co płynie u nas w kranie, może mieć skrajnie różne właściwości, ponieważ poza H2O zawiera różnej maści jony. Środek powierzchniowo czynny powinien więc rozpuszczać się w tejże wodzie z jonami. Czy jest aż tak dobrze za każdym razem? Nie, niestety i z tego właśnie względu jest dość niewielu sympatyków mycia twarzy lub włosów zwykłym mydłem (o tym w jednym z następnych odcinków :).

W wyniku rozpuszczania cząsteczek surfaktantu w wodzie, obniża się jej napięcie powierzchniowe (polecam serdecznie ten filmik https://www.youtube.com/watch?v=vjK9oPuoooY). Facet tłumaczy istotę napięcia. Nie umie sobie z nim dać rady nie tylko spinacz położony na powierzchni. Surfaktant także nie jest mile w wodzie widziany. Jako, że ma część hydrofobową, która nie jest skłonna do wiązania się z wodą, jest nią wypychany do góry i tworzy warstewkę o niższym napięciu powierzchniowym. Spinacz utopić jest wówczas znacznie łatwiej, przełamać opory przed zapoznaniem wody z brudem również (ponieważ wypychany z wody surfaktant będzie otaczał brud, podobnie jak powierzchnię cieczy- a brud wejdzie w wodę łatwo jak wpadający spinacz): 
Moje kochane spinacze, ten po prawej utopił się natychmiast

Dość istotne jest też także to, w jaki sposób układają się między sobą cząsteczki wody i surfaktantu. Każdy prawdopodobnie miał okazję obserwować jakikolwiek słój z mniejszymi i większymi ziarenkami grochu albo karton z różnej wielkości cukierkami, ostatecznie owoce w skrzynce. Inaczej układają się po potrząśnięciu, inaczej bez. Inaczej układają się owoce okrągłe, inaczej podłużne. Cząsteczki również można wyobrazić sobie jako usypane bryłki, w dodatku całkiem wyrachowane, bo szukające z sąsiadem takiego układu, który pozwala na uzyskanie jak największej energii. Czy to ma jakiś wpływ na właściwości układu surfaktant – woda. Oczywiście. To, jak cząsteczki surfaktantu są otoczone woda i jaki tworzą z nią układ uzależnia to, jak będzie wyglądać ich reakcja z brudem i jak będą go usuwały. Oczywiście, na logikę, zależy to również od stężenia. Jeśli zastanawiał kogoś z Was fenomen dlaczego po dodaniu niewielkiej wody do płynu do mycia naczyń, płyn zrobił się jeszcze gęstszym żelem, to macie odpowiedź - swoją postać zawdzięczał on wówczas innemu wzajemnemu usytuowaniu cząsteczek wody i surfaktantu (oraz innych substancji obecnych w płynie).

Dla każdego, kto wie, czym jest emulsja (drobne kropelki jednej cieczy zawieszone w drugiej), zdolność emulgowania to dość intuicyjna rzecz – brudek ma zostać wprowadzony do wody i bardzo mocno rozproszony, tak, żeby można było go łatwo spłukać i żeby na mytej powierzchni ponownie nie osiadł. 

Pianotwórczość, a właściwie jej postrzeganie to jeden z ciekawszych fenomenów. Gdybym miała możliwość przeprowadzenia jakiejkolwiek ankiety na grupie przypadkowych osób dla własnych niecnych celów, strasznie chciałabym wiedzieć jak dużo ludzi widzi związek między tworzeniem piany a zdolnością do usuwania zabrudzeń. Serio! Bo z moich domorosłych obserwacji wynika, że dla większości osób detergent, który słabo się pieni, automatycznie słabo myje. Tymczasem teoria zakłada wprost odwrotnie, bo pęcherzyki powietrza ograniczają zdolność zwilżania, o której za chwilę, czyli najprościej, kontakt detergentu z brudem. Sporo nie pieniących się substancji myje wręcz doskonale dlatego, jeśli muszę wyczyścić bardzo tłusty garnek robię to wodą po ugotowaniu ziemniaków ;)
Piana jednak ma z efektywnym myciem coś wspólnego – mianowicie to, że łatwiej środek rozprowadzić. Niemniej jednak, piany nie kocha ani środowisko ani pralki i inne maszyny – a skłonność środków powierzchniowo czynnych do pienienia obecnie raczej się w praktyce ogranicza niż potęguje.

Pozostaje jeszcze jedna (last but absolutely not least) właściwość (wspólna dla surfaktantu i powierzchni)– zwilżalność. To zdolność do pokrycia mytej powierzchni przez środek powierzchniowo czynny. Intuicyjnie, mogę to pokazać na przykładzie kropli wody (lewa) oraz wody z surfaktantem (prawa) na powierzchni z tworzywa sztucznego. Krople mają tę samą objętość, ale ta po prawej zwilża większą powierzchnię. Biorąc pod uwagę, że mamy, zarówno w przypadku włosów jak i skóry, powierzchnie dużo mocniej rozwinięte i pełne zakamarków, to, jak zwilża je środek myjący, jest bardzo, bardzo ważne.


Wiecie, że to, co potrafi surfaktant bardzo mocno zależy od tego, jak jest zbudowany?  Postaram się napisać o tym coś więcej i podać kilka popularnych przykładów.