piątek, 16 lutego 2018

Jak dać kosmetykowi ładny zapach? Olejki eteryczne vol. 2

Nie wiem, jak to jest ze stwierdzeniem, że połowa wrażeń ze stosowania kosmetyku to zapach i konsystencja, ale chyba to nie do końca mit. Sądzę tak zarówno dlatego, że często wychwytuję ludzi macających, otwierających i wąchających coś w drogerii (czego rzecz jasna nie polecam), jak i na podstawie własnych doświadczeń. O ile jestem całkowicie liberalna, jeśli idzie o konsystencję, o tyle zapach... oj, długo by mówić!
Dlatego dziś co nieco o tym, jak poradzić sobie z kosmetykiem-śmierdzioszkiem (gotowym lub domowym) albo przyjemnie zaromatyzować to, co nie pachnie. Jako środek zaradczy proponuję głównie olejki eteryczne, bo pachną mocno, są łatwo dostępne (nieporównywalnie łatwiej od pachnących syntetyków) i w większości bezpieczne w ,,kosmetycznych" ilościach. W przeciwieństwie do aromatów spożywczych albo zapachowych olejków do kominków, nie zaszkodzą skórze ani zdrowiu. To jak, próbujemy?

1. Pomyśl, co lubisz

Nie mi mówić  o tym, jakie zapachy królują w Twoim guście, serduchu i łazience. Postaraj się jednak sprecyzować, co odpowiada Ci najbadziej? Przenikliwe i chłodne, orzeźwiające i świeże, ostre i świdrujące w nosie, słodkie czy kwiatowe? To jest najważniejsza wskazówka i do tego typu zapachu będziemy dążyć. Za pomocą olejków trudno jest uzyskać aromat rodem z perfumerii, ale na pewno budują ogólny klimat kompozycji. Poniżej mała ściąga dla osób, które do tej pory nie używały olejków.

Drzewne: olejki cedrowy i jałowcowy

Zapachy przyprawowe: anyżowy, goździkowy, cynamonowy

Orzeźwiające: grejpfrutowy, cytrynowy, bergamotowy, mandarynkowy i pomarańczowy, miętowy

Chłodne ziołowe: olejek miętowy, rozmarynowy, eukaliptusowy, sosnowy, drzewka herbacianego, lawendowy, melisowy,

Słodkie: olejek cynamonowy, olejek mandarynkowy, olejek ylang-ylang (słodki i lekko orientalny), olejek z paczuli (delikatna, ziemista słodycz), limonkowy (słodki i cytrusowo orzeźwiający zarazem)

Kwiatowe: olejek ylang-lang, olejek różany

2. Jak pachnie to, co chcesz poprawić? 

Uzupełnij to, co jest...

Niektóre zapachy sa okropne w wersji mono, ale kiedy je lekko podbić olejkiem, robią się znośne. Weźmy taki na przykład alkohol benzylowy. Jest lekko słodki, ale jest też bardzo chemiczny. ,,Dosłodzenie" go olejkiem eterycznym z cynamonu, który przywołuje na myśl domowe wypieki, może zmienić skojarzenia i tym samym ułatwić wykorzystanie balsamu czy odżywki do końca. Pora na powąchanie kosmetyku i stwierdzenie, czy nie odpowiada nam jego część, czy raczej całość ;) Jeśli część, możemy skorzystać z poniższych połączeń:

Silny aromat ziół w towarzystwie cytrusów i/lub lawendy zaczyna nabierać perfumeryjnego sznytu i przypominać zapachy kolońskie.
Jeśli kosmetyk ziołowy przyprawia Cię o mdłości, kropelka olejku cytrusowego (np. neutralnej cytryny lub pomarańczy) oraz lawendowego (jeśli lubisz lawendę), powinna pomóc.

Ziemiste lub ,,zatęchłe" zapachy niektórych olejów i maseł, dają się opanować po połączeniu ze słodkim lub kwiatowym olejkiem (np. cynamonowym lub ylang-ylang). Ziemiste podbicie daje słodyczy głębi i nie razi już tak bardzo w nos. Na przykład, nie do końca przyjemny zapach nierafinowanego masła kakaowego skręca z klimatów ,,nie-pierwszej-świeżości" do ,,ciastko!" za sprawą olejku cynamonowego, który ma silnie ,,spożywczy" charakter

-chłodna cytryna, słodka mandarynka, oranżadowa limonka (albo przenikliwa mięta czy rozmaryn) przesuwają ,,apteczną" woń niekórych konserwantów w klimaty cukierków na kaszel. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy lubi ich aromat, ale słodkie lekarstwo na ogół lepsze jest niż gorzkie ;)

...albo zabij ten zapach

Są też składniki kosmetyków, które nie ukrywając, nie komponują się praktycznie z niczym. No bo co zrobić z keratyną albo aminokwasami? Jest na to odpowiedź: utopić w olejku. Nie tyle dosłownie, co intensywnością zapachu. Do tych najbardziej intensywnych z pewnością zaliczyłabym drzewko herbaciane, ylang i miętę. Najmniej intensywnymi ze znanych mi są mandarynka, cedr i wetiweria, ale coć za coś - zapach dwóch ostatnich jest za to bardzo trwały.

3. Pobaw się w tworzenie kompozycji

Ale tak szczerze mówiąc, znacznie bardziej niż gotowe rozwiązanie, wolę zabawę w kompozytora. Jest to bardzo fajne zajęcie na pluchę i deszcz, szczególnie w towarzystwie. Polecam zaopatrzyć się w bibułki albo chusteczki, na których można kroplić aromaty lub (wersja bardziej zaawansowana) mieszać rozcieńczone z etanolem lub olejem (niestety, w wodzie się nie rozpuszczają). Walory edukacyjne tego przedsięwzięcia są na tyle wysokie, że każdy dorosły i dziecko znajdą coś dla siebie. Poczujecie, że olejek inaczej pachnie sam, inaczej rozcieńczony etanolem, inaczej w tłuszczu lub wosku. Totalnie inaczej, kiedy jest tych składników więcej. Ot, takie tam zmysłowe doznania, w których niekoniecznie pierwsza rolę gra negliż ;)
Łączyć można wszystko i w praktycznie każdej proporcji. Im więcej składników użyjemy, tym bogatszy i ciekawszy robi się zapach.Moja córcia umieszała ostatno niezłe arcydzieło (serio, ma dziewczynka talent!), tylko nie zapisałyśmy składników ;) Bibułka powędrowała do szafy, gdzie odświeżyła ubrania, ale za nic w świecie nie mam idei, jak teraz tą woń odtworzyć.

Na zachętę podrzucę jeszcze tylko taki mały obrazek...



To jak, mieszacie?